gru 29 2003

to wszystko jest we mnie....


Komentarze: 1

!NOTKA!

Nie wiem jeszcze dlaczego góry. I tak naprawdę to pierwsze kroki zaczynam dopiero stawiać. Głos może właśnie dlatego potrzebny. wyszukiwany niegdyś w absurdalnie odległych czasopismach i relacjach z krańców Ziemi.

WOLNOŚĆ

Historia moja nie zaczęła się wcale od marzeń czy snu, ale wzięła swój początek z przypadku, kompletnego przypadku. gdy bywałam w moim dotychczasowym świecie, z niezrozumieniem, zadziwieniem, a może nawet politowaniem spoglądałam na przesuwające się przede mną plecaki i ich wyczerpanych włascicieli. Mój własny był nieiwleki, czasem nie było go w cale, trasy ledwo co na 1 dzień, ekipa duza - sama rodzinka, a sam szlak często na dalszym planie. Najbardziej jednak niewiarygodnym był brak, kompletny brak myśli, że mogłoby być inaczej. Przebudzenie, jak ma ono w swoim zwyczaju, przyszło nieoczkiwanie i było niezywkle oczarowujące. Chociaż zarazem zupełnie banalne......  Był rok 2001, sierpień, kilka dni po poworcie z pienińskich szlaków. poza nimi w zasadzie gór wcale ni znałam, a i teraz nie wiem wiele więcej, jeszcze ciągle się uczę.....Tutaj narodziła się moja miłość, tu czuję się jak w domu i to tutaj wielokrotnie powracam...

PIENINY

Trafiłam tu zupełnie przypadkiem, dwa lata wcześniej. Potem znów rozkoszowałam się pobytem, u znajomych, pozdrowionka dla was: Gorciu I Pietrek!!! Równocześnie pojawiły się pierwsze samotne wędrówki. Skromne, banalne, nieśmiałe.... ale to one otworzyły serce. Nie oznakowane wejścia na trzy korony, ścieżki na Sokolicę, tym samym zahaczenie o Gorce, wejścia na Lubań czy Turbacz. W końcu zaczęłam przyjeżdżać z kuzyneczką, jej mężulkiem i kumplem z Nowego Targu: Ulka, Włóczykij, Kafar, big ciałuski dla was moje bziulki, wszystko dzięki Wam!!!!!

Jakże wiele popełniliśmy błędów, zbyt duzo było w nas pychy i niepokoju, zatem gdzie leży sekret naszej wytrwałości i nieustannego powrotu? Magiczne miejsce u podnóża Pienin. Wspaniały domi ludzie zawsze czekający. Baśniowa kraina nad Zalewem czorsztyńskim przyzywa z powrotem. Nawet pomimo błędu, trudów i pomyłek. No i oczywiście przyjaciele, na których zawsze można liczyć....

 

kinia_nerwica : :
29 grudnia 2003, 16:33
Ładny tekst... ciekwaie to napisałaś i ujelaś... zmobilizowalas mnie do rozmyslań o mojej wedrowce. tej najważniejszej... oby jeszcze więcej takich tekstow. pozdrowionka :*

Dodaj komentarz